27 września 2009

23 września 2009

.katujemy bena.

Jazda pociągiem bywa czasem męcząca.
W Jarocinie dosiadło się do mnie dwóch obcokrajowców.
Wsłuchuje się w język którym się posługują, ale nie potrafię dopasować do niego określonej narodowości.
Wyglądają na Cyganów ale nie dam sobie głowy uciąć.
Są zbyt czyści.
Stereotypy…

„Cygarety, cygarety… ” - wciąż powtarzają.

Dużym plusem nierozumienia „obcego” języka jest możliwość spokojnego czytania książki.
Pisania także.
Podwozie przeszkadza.

Ściemnia się.
Jarzeniówka w przedziale zaczyna znacząco dominować nad światłem za oknem.

Oni wciąż gadają.
Bawią się teraz laptopem.
Nieszczęsne aktualizacje.

Ostrów Wklp. skąpany w ciemnościach.
Dołączane są wagony z Wrocławia.

Dzieciak - z przedziału obok - drze się, że już chce jechać.
Jego krzyki jednak zostają perfidnie zagłuszone przez hamującą lokomotywę.

Znów siedzę sam.
Panowie postanowili wysiąść.
Pytali mnie łamaną polszczyzną o której pociąg zawita do Łodzi Kaliskiej.
Dziwne.

Ruszyliśmy z Ostrowa.
Wracam do lektury – „Pieśń zaczarowania” Bena Okri.

1 września 2009

.ano.

Nie.
Balkon jest złym miejscem do czytania. Rozprasza praktycznie wszystko.
Nie możesz postawić obok siebie owoców, bo nie będzie Ci dane czytać w spokoju. No, chyba że tak jak ja, zawsze będziesz dysponował packą ”niszczącą małe zbłąkane główki”.
Zapatrzyłem się właśnie na chmurę przypominającą gigantycznego żuka.
Kichnąłem.
Przepraszam.
Odgłosy. Tak.
To chyba największa bolączka ”balkonowych czytaczy”.
Stukanie.
Pukanie.
Co chwila przejeżdżający samochód ( jeżeli oczywiście masz to szczęście i balkon zwrócony frontem do jezdni, szosy, drogi itd.)
Sąsiadów - niżej, wyżej, na boki; mordujących starawe hity disco-polo.
Ech.
Drące się nie wiadomo na co dzieci.
- Mamo! Mamo! Rzuć mi…
Zaraz Cię kurna rzucę. Idę do pokoju po snajperkę. Montuje ją na barierce.
Mierze…
Cisza.

Lepi coś z kolegami.
Odnoszę uciszacz.
O słońcu to nawet nie wspominam, bo każdy normalny balkonowicz ma parasol (+ 1 w zapasie).
Tak na wszelki .

Pisać na balkonie w spokoju też nie można.
Idę stąd.
Znowu prószy śnieg.
Grudzień tego roku jest wyjątkowo mroźny…